środa, 7 lipca 2010

Warszawa part#3

Sobota – nerwy i adrenalina tuż po wywieszeniu paringów na pierwszą rundę. Wspaniałe uczucie.
Przyszło mi zagrać pierwszą grę z Turbo Fogiem. Przyznam, że grałem z takim deckiem drugi raz w życiu. Jednak w pierwszej grze Jund (tak to mój smutny wybór na MP ;D) nie zawiódł i drugo-turowa pijawka, szybki blightning i bbe dali radę. Druga gra… to już inna bajka na ręce były pulsy i blightningi, ale brak aggro. Tym sposobem nie da się jednak zrobić Foga. Trzecia gra mulligan i lekkie screw z którego szybko wyszedłem, ale mimo presji i 3 blightningów zagranych na początkowych fazach gry… przeciwnik wciąż miał karty i dawał radę. Krytyczny moment gry to gdy po Time Warpie z topa dograł kolejne dwa dobrane w dodatkowej turze, wtedy już wiedziałem, że nie będzie kolorowo i grałem na remis utrudniając ile tylko się da.

Nie ma co się smucić, bo smutno to dopiero w drugiej rundzie po przegranej mirror matcha z Jundem… Szkoda słów. Jedna gra wyrównana – jednak przeciwnik lepiej dobrał pod sam koniec. Druga u mnie 4-turowy blaster z kickerem i na piątej elf w kolejnego blastera z kickerem – tu już oponent się nie pozbierał. W trzeciej grze już jest wszystko, nawet Affa Pies nie ratuje (Affa Guard Dog – świetna karta w limited :)). Mając 6 życia – u przeciwnika tokenki z thrinaxa i nicość, a u mnie Sarkhan i już smok i jeszcze thrinax – opp dobiera najpierw blightning, a turę później bolta. Ciężko się pozbierać po 2 przegranych na samym początku.

Trzecia runda – Boros – gładka wygrana – Consuming Vapors zrobiły mi gry.

Drafty bardzo fajne. Jednak pierwszy draft gracz po prawej wszedł mi kolor także drugi booster mniej obfity. Nie będę zanudzał historyjkami z limited. No może jedną wam opowiem.

Gra dwóch graczy: J i R. J ma całkiem nic nieznaczący stół. R ma Sphinx of Magosi na 4 counterkach i po ataku zostawia J na kilku życia w sam raz, żeby ten nie mógł użyć Vendetty albo Heat Raya na którego ma za mało many. J lubiący wychodzić z głębokiej d#py musi coś dobrać, ale co? skoro nie ma removalu, co go ratuje?! Dobiera Traitorous Instinct, pożycza na chwilę Sphinxa i wygrywa grę.

Niedziela i nie miłosiernie cisnący Migacz – grał jak maszyna. Grając UB levelers w limited poszedł 3:0. Dzień wcześniej robiąc 2:1 w limited i 2:1 w standardzie. Jego deck – Venge Ally pocisnął 2:1 kolejny standard i zapewnił mu 7 miejsce i top8. Wielkie gratulację dla Niego! Do top 8 załapał się również Piotr Andrys, a topa minimalnie ominął Świstak który był 9.

Wspaniałe emocje w top8 i gromkie brawa dla młodego gracza – Elendixa, który zostaje mistrzem w tym roku. Drugie miejsce Piotr, a trzecie Junior.
Mistrzostwa Polski to nie tylko rywalizacja na najwyższym poziome w kraju, ale również niesamowite chwile spędzone w gronie znajomych i przyjaciół (5 chłopa w hostelu w jednym małym pokoju zbliża ludzi do siebie). Draft o 2 w nocy po całym dniu podróży z niewyspanym Truszczem ;), czy Affa Pies zagrany przez Davyego w obronie Gideona, no i niepokonany mistrz limited "Van Brood", który spieszył się na spotkanie krasnali w kopalni, itp. wspominki są warte takich wyjazdów.

Dzięki Migaczowi, Kijance, Qjawie aka Alfa Pies i Stasiowi za wspaniały czas w Warszawce.

Tutaj link
do, dosłownie, kilku fotek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz