piątek, 30 lipca 2010

Pol Tour w Gdańsku - 8 sierpnia

Mam zaszczyt zaprosić na PolTour organizowany przez sklep Futurex.
PolTour to seria turniejów organizowanych na terenie całego kraju. Szczegółowe info tutaj

Gdański PolTour
Data: 08.08 (niedziela)
Miejsce: Klub Osiedlowy "Maciuś I"
Zapisy od godziny 9:30, start o 10:00
format: t2 standard
wpisowe: 20zł
Nagrody: boostery dla najlepszych graczy + punkty do klasyfikacji łącznej PolToura, gdzie do zagarnięcia jest laptop, iPody i więcej!

Zapraszamy!

niedziela, 11 lipca 2010

Wyniki i relacja niedzielnego Pre M11

Wspaniale. Dziś rozegrany był piękny Magic. Otwarte w boosterach kolejne trzy Baneslayery. 25 graczy, których 35 stopniowy upał nie wystraszył, przyszło zmierzyć się w formacie limited na Pre M11 organizowanym przez sklep Futurex.
Wygranym po "niebosiężnych drawach" i topdeckach okazał się Michał "Migacz" Mrozek. Tuż za nim po wspaniałym pojedynku ze mną okazał się Marcin "Stasiu" Staciwa. Serio - w naszej grze było wszystko to, co w mtg piękne - dobre rozkminy, top decki, zaskakujące zwroty akcji, day of judgment, jace beleren, pacifysmy, serra angel, unsummon, cancele i mana leak, oraz pegasy i gryfy. Bardzo, bardzo dobrze mi się grało ze Stasiem i niestety przegrałem tą grę przez błąd, nie podjąłem w odpowiedniej chwili ryzyka i tak to się skończyło. Stasiu wygrał 1:0 przewijając mnie Jacem zostając przy tym na 1 życiu.
Muszę przyznać, że M11 jest naprawdę dobrym core setem i przyjemnie gra się tymi kartami w limited. Już nie mogę się doczekać aby zagrać jakiegoś drafta.

Nie zanudzając już, przedstawiam standingi po 5 rundach swissa.

Jeśli ktoś ma jeszcze ochotę pograć sealeda to najbliższa okazja za tydzień - 17.07 (sobota) na Launch Party w Futurexie - zapisy na futurex@home.pl

środa, 7 lipca 2010

Pre M11 - 10 i 11 lipca

Wszyscy którzy mają ochotę zagrać na Trójmieskich Pre-releasach proszeni są o rejestrację pod adresem - futurex@home.pl
Szczególnie zapraszam na Pre w niedzielę gdyż będę tego dnia sędziował.
Szczegóły dotyczące obu turniejów jak i Launch Party tutaj.

Warszawa part#3

Sobota – nerwy i adrenalina tuż po wywieszeniu paringów na pierwszą rundę. Wspaniałe uczucie.
Przyszło mi zagrać pierwszą grę z Turbo Fogiem. Przyznam, że grałem z takim deckiem drugi raz w życiu. Jednak w pierwszej grze Jund (tak to mój smutny wybór na MP ;D) nie zawiódł i drugo-turowa pijawka, szybki blightning i bbe dali radę. Druga gra… to już inna bajka na ręce były pulsy i blightningi, ale brak aggro. Tym sposobem nie da się jednak zrobić Foga. Trzecia gra mulligan i lekkie screw z którego szybko wyszedłem, ale mimo presji i 3 blightningów zagranych na początkowych fazach gry… przeciwnik wciąż miał karty i dawał radę. Krytyczny moment gry to gdy po Time Warpie z topa dograł kolejne dwa dobrane w dodatkowej turze, wtedy już wiedziałem, że nie będzie kolorowo i grałem na remis utrudniając ile tylko się da.

Nie ma co się smucić, bo smutno to dopiero w drugiej rundzie po przegranej mirror matcha z Jundem… Szkoda słów. Jedna gra wyrównana – jednak przeciwnik lepiej dobrał pod sam koniec. Druga u mnie 4-turowy blaster z kickerem i na piątej elf w kolejnego blastera z kickerem – tu już oponent się nie pozbierał. W trzeciej grze już jest wszystko, nawet Affa Pies nie ratuje (Affa Guard Dog – świetna karta w limited :)). Mając 6 życia – u przeciwnika tokenki z thrinaxa i nicość, a u mnie Sarkhan i już smok i jeszcze thrinax – opp dobiera najpierw blightning, a turę później bolta. Ciężko się pozbierać po 2 przegranych na samym początku.

Trzecia runda – Boros – gładka wygrana – Consuming Vapors zrobiły mi gry.

Drafty bardzo fajne. Jednak pierwszy draft gracz po prawej wszedł mi kolor także drugi booster mniej obfity. Nie będę zanudzał historyjkami z limited. No może jedną wam opowiem.

Gra dwóch graczy: J i R. J ma całkiem nic nieznaczący stół. R ma Sphinx of Magosi na 4 counterkach i po ataku zostawia J na kilku życia w sam raz, żeby ten nie mógł użyć Vendetty albo Heat Raya na którego ma za mało many. J lubiący wychodzić z głębokiej d#py musi coś dobrać, ale co? skoro nie ma removalu, co go ratuje?! Dobiera Traitorous Instinct, pożycza na chwilę Sphinxa i wygrywa grę.

Niedziela i nie miłosiernie cisnący Migacz – grał jak maszyna. Grając UB levelers w limited poszedł 3:0. Dzień wcześniej robiąc 2:1 w limited i 2:1 w standardzie. Jego deck – Venge Ally pocisnął 2:1 kolejny standard i zapewnił mu 7 miejsce i top8. Wielkie gratulację dla Niego! Do top 8 załapał się również Piotr Andrys, a topa minimalnie ominął Świstak który był 9.

Wspaniałe emocje w top8 i gromkie brawa dla młodego gracza – Elendixa, który zostaje mistrzem w tym roku. Drugie miejsce Piotr, a trzecie Junior.
Mistrzostwa Polski to nie tylko rywalizacja na najwyższym poziome w kraju, ale również niesamowite chwile spędzone w gronie znajomych i przyjaciół (5 chłopa w hostelu w jednym małym pokoju zbliża ludzi do siebie). Draft o 2 w nocy po całym dniu podróży z niewyspanym Truszczem ;), czy Affa Pies zagrany przez Davyego w obronie Gideona, no i niepokonany mistrz limited "Van Brood", który spieszył się na spotkanie krasnali w kopalni, itp. wspominki są warte takich wyjazdów.

Dzięki Migaczowi, Kijance, Qjawie aka Alfa Pies i Stasiowi za wspaniały czas w Warszawce.

Tutaj link
do, dosłownie, kilku fotek.

piątek, 2 lipca 2010

Warszawa part#2

Czwartek spędzony w sążnie przepoconym Paradoxie na testach - wszyscy zagraliśmy
drafta i standard. Całkiem eleganckie wyniki zrobiliśmy. Ja zrobiłem na draftcie 2:0:1 zajmując 2 miejsce. Migacz zrobił 4 miejsce na standardzie a Stasiu 5 pokonując mnie w ostatniej grze. Ogólnie dobrze się testowało i chyba mamy dobrze ograne decki.
Dziś Migacz elegancko zrobił topa na GPT. Nastroje dość dobre, nie ma jednak czasu na pisanie dłuższej relacji, bo jeszcze spisy i dobry sen.
Chłopaki dzisiejszy wieczór zagrali rochester drafta z chińskich boosterów piątej edycji - całkiem niebosiężne rozkminy :)
Ok, trzymajcie kciuki - over and out.

czwartek, 1 lipca 2010

Warszawa part#1

Na miejscu zbiórki ekipa stawiła się pół godziny wcześniej, co skwapliwie wykorzystał Migacz przyjeżdżając 15 minut przed czasem. Niestety Stasiu nie ogarnął prostego przekazu zawartego w smsie i pomylił stację Gdańsk Oliwa z Gdańsk Wrzeszczem. Pokonując 1,5 km odcinek w czasie półtora godziny dotarliśmy na rzeczoną stację i następnie klucząc po Gdańskich uliczkach, które większość ekipy widziała pierwszy raz w życiu wyskoczyliśmy na trasę Gdańsk-Warszawa jednocześnie witając korek pod sam horyzont...
500 przekleństw później osiągnęliśmy oszałamiającą średnią prędkość furmanki na wspomagaczach i cisnąć przed siebie jechaliśmy podbijać Warszawkę. Mniej więcej w połowie trasy przy ogólno-grupowym kryzysie pompy zatrzymaliśmy się na w pełni nowoczesnej stacji BP położonej po środku niczego.
Pomijając wiele kolejnych mało znaczących wątków (ogień na dwie ciężarówki z naprzeciwka) dotarliśmy do wskazanej przez Truszcza (Mikołaj Truszczyński) lokacji. Pokonując przed wojenne zabezpieczenia zameldowaliśmy się w pokoiku 3x2.
Wymęczona ekipa + Grabuś (Andrzej Grabowski - który został zgarnięty z pętli tramwajowej mimo jego przyrzeczeń, że jedzie autobusem) zaczeła draft.
Draft - przeklinając sążnie po obczajeniu erek znajdujących się w paczkach - a także draftując niebosiężne bomby w obrębie 14 picku (sam zgarnąłem wampira - Bloodthrone Vampire - wygrał mi 3 gry). W okolicach godziny 3:30 opierdzieliśmy wystawę hostelową z jedynych paluszków znajdujących się w obrębie półtora kilometra.
Będąc w pełni sił Stasiu i Kijanka rozpoczeli bardzo wymagający mirror jundów. A teraz idziemy w kimę.

Pisali - Migacz + jedno zdanie, Stalkerowaty.