Witajcie,
Czy są śmiałkowie żeby zagrać drafta 3x M12 we wtorek 2 sierpnia? godzina 18:00 na Żabiance (ul. Pomorska 68 - budynek dawnej Psychologii UG) lub u Masła (to jeszcze do ustalenia).
Paczki po 10zł. Opłata za salę wynosi 30zł (będzie do podziału na 8 osób).
Zapisy u mnie na maila - stalkerowaty@gmail.com
TYLKO 2 osoby chętne - draft odwołany!
niedziela, 31 lipca 2011
czwartek, 21 lipca 2011
Artykuł Adama Bubacza
Witajcie,
Dziś chciałem wam podsunąć pod nos artykuł Adama Bubacza który bierze udział w konkursie organizowanym przez mtgnews - "Napisz Artykuł i Wygraj".
Link do artykułu tutaj - Poker w Magic: the Gathering
Polecam!
Dziś chciałem wam podsunąć pod nos artykuł Adama Bubacza który bierze udział w konkursie organizowanym przez mtgnews - "Napisz Artykuł i Wygraj".
Link do artykułu tutaj - Poker w Magic: the Gathering
Polecam!
wtorek, 12 lipca 2011
Wygrałem Pre M12!
Niedzielny Pre-release M12 w Trójmieście był dla mnie bardzo udany. 23 graczy, a każdy z nich miał ochotę przerwać passę Migacza (wygrane 3 pre-releasy z rzędu - jackpot) Otworzyłem średni zestaw w którym do grania był na pewno kolor czarny. Jednak nie był to wielce szałowy zestawik.
Po swapie otrzymałem takie cacko:
Artefakty:
1 Crwon of Empires
1 Crumbling Colossus
1 Dragon’s Claw
1 Great Sword
1 Worldslayer
Białe:
1 Aegis Angel
1 Angel’s Mercy
1 Archon of Justice
1 Armored Warhorse
1 Assault Griffin
1 Auramancer
1 Celestial Purge
1 Divine Favor
1 Griffin Raider
2 Griffin Sentinel
1 Oblivion Ring
1 Pacifism
1 Peregrine Griffin
1 Rock Egg
1 Siege Mostodon
1 Stonehorn Dignitary
1 Stonefront Pegasus
1 Sun Titan
1 Timely Reinforcements
Niebieskie:
2 AEther Adept
1 Amphin Cutthroat
1 Aven Fleetwing
1 Coral Merfolk
1 Divination
1 Flashfreeze
1 Frost Breath
1 Ice Cage
1 Mana Leak
1 Mind Control
1 Phantasmal Dragon
1 Ponder
1 Skywinder Drake
1 Sphinx of Uthuun
Czarne:
2 Brink of Disaster
1 Consume Spirit
1 Dark Favor
1 Devouring Swarm
1 Distress
1 Gravedigger
1 Hideous Visage
1 Mind Rot
1 Sorin’s Thirst
1 Tormented Soul
1 Warpath Ghoul
1 Zombie Goliath
Czerwone:
1 Act of Treason
1 Chandra’s Outrage
1 Circle of Flame
1 Combust
1 Fiery Hellhound
1 Firebreathing
2 Fling
1 Goblin Fireslinger
1 Goblin Piker
1 Goblin Tunneler
1 Goblin War Paint
1 Gorehorn Minotaurs
1 Incinerate
1 Shock
1 Stormblood Berserker
1 Volcanic Dragon
1 Wall of Torches
Zielone:
1 Autumn’s Veil
1 Bountiful Harvest
1 Fog
1 Garruk’s Companion
1 Gladecover Scout
1 Greater Basilisk
1 Jade Mage
1 Lurking Crocodile
1 Plummet
1 Rites of Flourishing
2 Sacred Wolf
1 Trollhide
Z takiej oto puli kart udało mi się złożyć UW maszynę zniszczenia:
1 Aegis Angel (obv bomba)
1 Archon of Justice (obv solidny koleżka)
1 Assault Griffin (przyzwoity latający napieracz)
1 Auramancer (po to by wracać Mind Control, Pacifism, Oblivion Ringa)
1 Griffin Rider (z 4 Gryfami w talii, niejeden raz chłopaczek wlatywał za 4)
2 Griffin Sentinel (średnie, ale lata i blokuje szybkie dropy oppa)
1 Oblivion Ring (odpowiedź na bomby)
1 Pacifism (obv)
1 Peregrine Griffin (może być i lata)
1 Rock Egg (nie lubię tej karty, no ale grałem nią)
1 Stormfront Pegasus (może być i lata)
1 Sun Titan (słaby w limited Titan, no ale wciąż nie byle jaki ziomek z niego)
1 Aven Fleetwing (solidny latacz)
1 Divination (dobry draw)
1 Frost Breath (Combat trick)
1 Mana Leak
1 Mind Control (Mega bomba)
1 Ponder
1 Skywinder Drake (dobrze mu latanie wychodzi)
1 Sphinx of Uthuun (no jak to siadało to gra chyliła się ku końcowi zwykle na moją korzyść)
1 Greatsword
1 Crown of Empires (niezła jest)
9 Plains
8 Island
Sideboard, który uzywałem:
1 Celestial Purge (obv)
1 Flashfreeze (obv)
2 AEther Adept (np. na zielone grubasy)
Niepokonany zrobiłem wynik 5:0 wygrywając wszystkie mecze po 2:0. (Tylko Brewiator, Przemo i Dozo mieli talie na tyle silne i solidnymi kartami, że mogli nawiązać walkę). Bardzo cieszę się z wygranej – nie wygrałem pre-release od czasu pre Onslaughta, a to zawsze fajna sprawa!
1 Flashfreeze (obv)
2 AEther Adept (np. na zielone grubasy)
Niepokonany zrobiłem wynik 5:0 wygrywając wszystkie mecze po 2:0. (Tylko Brewiator, Przemo i Dozo mieli talie na tyle silne i solidnymi kartami, że mogli nawiązać walkę). Bardzo cieszę się z wygranej – nie wygrałem pre-release od czasu pre Onslaughta, a to zawsze fajna sprawa!
Pozdrawiam
środa, 6 lipca 2011
Pre-release M2012
Pełne informację o Pre-release M2012 już jest!
Koszt to 77zł
Zapisujcie się - futurex@home.pl
Szczegóły tutaj
Koszt to 77zł
Zapisujcie się - futurex@home.pl
Szczegóły tutaj
wtorek, 5 lipca 2011
Mistrzostwa Polski 2011 - raport
Mistrzostwa Polski 2011 - jest to zaiste magicowe święto.
Wyprawa zaczęła się w czwartek dnia 30 czerwca 2011. Zgromadzona ekipa na dworcu czekała tuż przed godziną 17. Gdy tylko podjechał po nas, już zaprawiony w takich wyprawach, "Migaczowóz" wsiedliśmy do niego w takim oto składzie: Ja, Bajerant, Lisek i Mangol (oczywiście
kierowniczym Migaczowozu mógł być jedynie sam Migacz). Skierowaliśmy się na Warszawkę. Trasa mijała dość szybko i bez większych przygód (niewiarygodne).
Na miejscu nie obyło się jednak bez przygód. Po ulokowaniu Lisa i Bajeranta u Lisa wujka, pojechaliśmy do Akademika, gdzie to niby 500 pokoi stało otworem na takich gości jak my.
Obvious na stwierdzenie: "poprosimy 3 osobowy pokój" usłyszeliśmy odpowiedź: "nie ma". Na serię bulwesrów i gradu pytań (Gdy dzwoniliśmy we wtorek dostaliśmy zapewnienie, że nie ma możliwości rezerwacji, ale jest 500 pokoi i że mamy przybywać śmiało). Dostaliśmy ostały 2-osobowy pokój dla niepełnosprawnych. Mangol tę noc zaliczył na podłodze.
Jednak piątek zaczął się już dość obiecująco - udało się zdobyć 3-osobowy pokój. Trafiliśmy na site i zjedliśmy śniadanie (great succes).
Typowe "mordy" polskiej sceny mtg już kręciły się po nie za dużej sali.
Pędrak od rana zbierał karty aby znów móc znaleźć się w National Team, Gooz skupował crap, Góral chodził i tradował. Ziomale z Koszalina: Grabuś, Stasiu i Adam! Ekipa Legacy z Warszawki (zapoznałem się z chłopakami na side eventcie Legacy w Pradze).
No ale do rzeczy!
Piątek, godzina 12:00
Wybór decku do Legacy... Jednak Merfolki, uwielbiam ANTa, ale uważam, że najmniej błędów popełniam grając rybnym.
Runda 1
Enchantresska - nie zobaczyłem Elephant Grassów, a jak widziałem Choke to już za późno było dla opponenta żeby wyszedł z mojej opresji.
2:0
Runda 2
Fatal i jego GW Maverick - niezła maszyna. Jedna miał dobre rozdanie szybki Mystic po Batterskulla, Knight of Reliquary, itp. W drugiej udało mi się dograć Sowera i Threads of Disloyalty w jego potwory. W trzeciej grze uważam, że popisałem się niezłym skillem i dobrymi topdeckami. Udało się, ale czułem, że takie GW to mocna rzecz.
2:1
Runda 3
Don i jego... GW Maverick - tak tym razem Wróżka z protekcją na niebieski i dobry mental misstep z jego strony i nie udało mi się przebrnąć przez jego stwory
1:2
Runda 4
Michał Malik - Team America. W pierwszej grze udało mi się zbić opponenta do 4 punktów życia i mając już tylko 2 cursecatchery przy jego solidnej ekipie - Tombstalker i Goyf dostałem z topa Lord Of Atlantis. Ryby jak po wyspach mogą chodzić to wiadomo jak to się kończy.
W drugiej nie uradziłem ofensywy, ale trzecia Threadsy w Goyfa i dobry napór podparty contrami.
2:1
Runda 5
ID z Paskiem
Top8
Znów Michał Malik i jego Amerykański Team. Znaliśmy już nasze sztuczki, ale mój deck mnie tym razem bardzo lubił - Stifle w fecza, wasteland w duala i opponent bez zielonej siedział spokojnie ze 2 tury, a takich sytuacji ryby nie marnują.
2:0
Półfinał z Alanem Andrzejewskim (Siewca). Solidny gracz - BUG Jace control. Ludzie co patrzyli na moje drawy w pierwszej grze nie mogli uwierzyć. Fiolka, 2 Wastelandy i Stifle, a co turę drop stwora z fiolki + Mutavault. Udało się!
2:0
Split nagród i godzina grubo po 20.
Mega radość z nagrody i sukcesu Rybnego.
Nagrody? Oto one:
Ok, ok. Dzień pierwszy MP. Zaczął się średnio. Wybór decku - UR Twin combo. Deck jest naprawdę dobry, ale - jest na niego dużo różnorodnych odpowiedzi - strasznie to utrudnia bo na każdą kartę trzeba grać inaczej - Combust - Mutagenic Growth, Act of Agression - Dispel, Spellskite - Flameslash, itd... Każdy się takiego decku spodziewał w nowej meta.
Uciążliwy koleżka grający mono redem stał się opponentem numer 1. Po ostrej przegranej w pierwszej grze - dwa Guidey, szybki Shrine i dużo palenia - nic nie mogłem. Druga gra i kombo przy jego wytapowaniu. Trzecia gra - koleżka ma 1 kartę na ręce, ja kombo i spell pierce na jego act of agression. Obv miał Combust... gra toczyła się dalej i dalej... dobrałem Wurmcoila, ale niestety masa trudnych decyzji i niezbyt ułatwiający zwycięstwo opponent i skończyło się remisem.
1:1
Druga runda i Figar (Mistrz Polski 2011)
Valakut ładnie ztechowany - mainowe Urabraski utrudniające się kombić. W pierwszej grze dostaje go z topa i z wielki uśmiechem mówi, tylko to mnie ratowało. W drugiej grymas na jego twarzy gdy Urabrask dostaje ze Slasha, ale mój błąd a jego dobra skmina i bezużyteczna kontra w Nature's Claima który celował w mojego Spellskite i niestety opponent w odpowiedzi na kombo ma Act of Agression kradnie Spellskite i zmienia cel Twina... Mój błąd gra była moja. Ale dobra gra Figara, a moja zjebka i tak się skończyło
0:2
Trzecia gra to Marchewa z Torunia i jego UWR Twin z Venserem itp bajerami. Marchewa... spoko ziomek, studiował w Gdańsku i jak zaczynał grać w mtg to graliśmy kilka draftów razem. Pierwszą grę wytrzymałem napięcie i udało się przekontrować - 3 Mana Leaki po mojej stronie i jest Ok.
Druga gra to pełen chaos, jeden błąd któregoś z nas i game over bo po obu stronach przez większą część gry i Spellskite i Exarch. U Oppa pojawia się Venser i robi się bardzo nieciekawie. Po moim sprytnym, ale jednak złym zagraniu Twisted Image w mojego Exarcha (żeby zdjął wystarczającą ilość counterów Venserowi). Opponent ma Combust, a ja Mutagenic Growth który nagle nie działa tak jak powinien. Nie udało się Marchewie skombić, całość kończy się 1:0 dla mnie.
Podsumowując standard zakończyłem 1:1:1.
Usiadłem do draftów na stoliku z Adasiem, Stasiem, Czaporem i Eldem oraz Melką - czułem, że będzie ciężko, ale kilka picków i pustka w boosterach, a to oznacza, że mój skill draftowania jest na bardzo niskim poziomie. Po drugiej paczce wiedziałem, że jest tragicznie. Złożyłem Uwg, ale wszystkie gry udało mi się przegrać 1:2. W grze z Czaporem było blisko, również z Melką gdyby nie "położę 5 białych kotów 2/2 na instancie" też by się udało, ale czułem, że to nie jest wymarzone deczywo.
Z bomb miałem - Corrupted Coscience, Phyrexian Ingester, Titan Forge (+ karty pod niego, nakładanie counterów, Vdalken Infuser, karty z Proliferate), Szkołę, Spire Monitor, Phyrexian Jagguernaut. No coś tam się kleiło, ale wiadomo...
No cóż drop z głównego eventu.
Dzień drugi MP. Migacz gra o top8. Musi wszystko wygrać. Jego wydraftowany deck na stoliku pełnym wspaniałych graczy mówi wszystko - on umie draftować jak mało kto w tym kraju!
Jego Boros, a właściwie mono Red Metal ze splashem po Dispatcha itp... posiadający dwa Spikeshot Eldery, Kuldothe Phoenixa, itp zabawki. Robi draft 3:0 wygrywając wszystkie małe gry między innymi z Piotrem Andrysem, który prezentował elegancką jakość swoim wydraftowanym UW.
Na drodze do top8 Migacza staje w przedostatniej rundzie Pędrak aka Junior. To był meczyk. Dawno nie widziałem takiego Magica... to co oglądacie na Starcity Open to jakaś inna gra. Powiem Inaczej powiem - Pierwsza gra 3 Vengeviny zwijają Pędraka na 5 turze, mimo, że kontrował i niszczył Fauna Shamana. Druga gra, kontra kontra i nagle Memorycide w Venge i Migaczoelfia maszyna nic może... 3 gra - Topdecki nie z tej ziemi - grając na dwóch czarnych Zenithach Pędrak dobiera ich 6 w ciągu całej gry i ledwo ledwo zostaje na 6 punktach życia gdy opanowuje stół Lilianą, udaje mu się uniknąć Metamorpha w jego Wurmcoila i wygrywa 2:1. Niesamowity Magic, wiele mega decyzji i dobrych rozkmin.
Draft z M10 za 10zł? Też fajna rzecz - to na zakończenie tego udanego wyjazdu. Zebraliśmy ekipę i w dom czas nadszedł wracać.
Więcej zdjęć tutaj!
Podsumowując:
- Gratuluję całemu Top8, a zwłaszcza Kacprowi i Pędrakowi!
- MP = naprawdę super impreza mtg
- Fajnie pocisnąć Legacy :) Dzięki za super rozkminy Donowi i Fatalowi!
- Kto nie był niech żałuje!
- Dziękuje całej ekipie - Miczowi, Liskowi, Bajerantowi i Mangolowi! No i Dozo w drodze powrotnej.
Wyprawa zaczęła się w czwartek dnia 30 czerwca 2011. Zgromadzona ekipa na dworcu czekała tuż przed godziną 17. Gdy tylko podjechał po nas, już zaprawiony w takich wyprawach, "Migaczowóz" wsiedliśmy do niego w takim oto składzie: Ja, Bajerant, Lisek i Mangol (oczywiście
kierowniczym Migaczowozu mógł być jedynie sam Migacz). Skierowaliśmy się na Warszawkę. Trasa mijała dość szybko i bez większych przygód (niewiarygodne).
Na miejscu nie obyło się jednak bez przygód. Po ulokowaniu Lisa i Bajeranta u Lisa wujka, pojechaliśmy do Akademika, gdzie to niby 500 pokoi stało otworem na takich gości jak my.
Obvious na stwierdzenie: "poprosimy 3 osobowy pokój" usłyszeliśmy odpowiedź: "nie ma". Na serię bulwesrów i gradu pytań (Gdy dzwoniliśmy we wtorek dostaliśmy zapewnienie, że nie ma możliwości rezerwacji, ale jest 500 pokoi i że mamy przybywać śmiało). Dostaliśmy ostały 2-osobowy pokój dla niepełnosprawnych. Mangol tę noc zaliczył na podłodze.
Jednak piątek zaczął się już dość obiecująco - udało się zdobyć 3-osobowy pokój. Trafiliśmy na site i zjedliśmy śniadanie (great succes).
Typowe "mordy" polskiej sceny mtg już kręciły się po nie za dużej sali.
Pędrak od rana zbierał karty aby znów móc znaleźć się w National Team, Gooz skupował crap, Góral chodził i tradował. Ziomale z Koszalina: Grabuś, Stasiu i Adam! Ekipa Legacy z Warszawki (zapoznałem się z chłopakami na side eventcie Legacy w Pradze).
No ale do rzeczy!
Piątek, godzina 12:00
Wybór decku do Legacy... Jednak Merfolki, uwielbiam ANTa, ale uważam, że najmniej błędów popełniam grając rybnym.
Runda 1
Enchantresska - nie zobaczyłem Elephant Grassów, a jak widziałem Choke to już za późno było dla opponenta żeby wyszedł z mojej opresji.
2:0
Runda 2
Fatal i jego GW Maverick - niezła maszyna. Jedna miał dobre rozdanie szybki Mystic po Batterskulla, Knight of Reliquary, itp. W drugiej udało mi się dograć Sowera i Threads of Disloyalty w jego potwory. W trzeciej grze uważam, że popisałem się niezłym skillem i dobrymi topdeckami. Udało się, ale czułem, że takie GW to mocna rzecz.
2:1
Runda 3
Don i jego... GW Maverick - tak tym razem Wróżka z protekcją na niebieski i dobry mental misstep z jego strony i nie udało mi się przebrnąć przez jego stwory
1:2
Runda 4
Michał Malik - Team America. W pierwszej grze udało mi się zbić opponenta do 4 punktów życia i mając już tylko 2 cursecatchery przy jego solidnej ekipie - Tombstalker i Goyf dostałem z topa Lord Of Atlantis. Ryby jak po wyspach mogą chodzić to wiadomo jak to się kończy.
W drugiej nie uradziłem ofensywy, ale trzecia Threadsy w Goyfa i dobry napór podparty contrami.
2:1
Runda 5
ID z Paskiem
Top8
Znów Michał Malik i jego Amerykański Team. Znaliśmy już nasze sztuczki, ale mój deck mnie tym razem bardzo lubił - Stifle w fecza, wasteland w duala i opponent bez zielonej siedział spokojnie ze 2 tury, a takich sytuacji ryby nie marnują.
2:0
Półfinał z Alanem Andrzejewskim (Siewca). Solidny gracz - BUG Jace control. Ludzie co patrzyli na moje drawy w pierwszej grze nie mogli uwierzyć. Fiolka, 2 Wastelandy i Stifle, a co turę drop stwora z fiolki + Mutavault. Udało się!
2:0
Split nagród i godzina grubo po 20.
Mega radość z nagrody i sukcesu Rybnego.
Nagrody? Oto one:
Ok, ok. Dzień pierwszy MP. Zaczął się średnio. Wybór decku - UR Twin combo. Deck jest naprawdę dobry, ale - jest na niego dużo różnorodnych odpowiedzi - strasznie to utrudnia bo na każdą kartę trzeba grać inaczej - Combust - Mutagenic Growth, Act of Agression - Dispel, Spellskite - Flameslash, itd... Każdy się takiego decku spodziewał w nowej meta.
Uciążliwy koleżka grający mono redem stał się opponentem numer 1. Po ostrej przegranej w pierwszej grze - dwa Guidey, szybki Shrine i dużo palenia - nic nie mogłem. Druga gra i kombo przy jego wytapowaniu. Trzecia gra - koleżka ma 1 kartę na ręce, ja kombo i spell pierce na jego act of agression. Obv miał Combust... gra toczyła się dalej i dalej... dobrałem Wurmcoila, ale niestety masa trudnych decyzji i niezbyt ułatwiający zwycięstwo opponent i skończyło się remisem.
1:1
Druga runda i Figar (Mistrz Polski 2011)
Valakut ładnie ztechowany - mainowe Urabraski utrudniające się kombić. W pierwszej grze dostaje go z topa i z wielki uśmiechem mówi, tylko to mnie ratowało. W drugiej grymas na jego twarzy gdy Urabrask dostaje ze Slasha, ale mój błąd a jego dobra skmina i bezużyteczna kontra w Nature's Claima który celował w mojego Spellskite i niestety opponent w odpowiedzi na kombo ma Act of Agression kradnie Spellskite i zmienia cel Twina... Mój błąd gra była moja. Ale dobra gra Figara, a moja zjebka i tak się skończyło
0:2
Trzecia gra to Marchewa z Torunia i jego UWR Twin z Venserem itp bajerami. Marchewa... spoko ziomek, studiował w Gdańsku i jak zaczynał grać w mtg to graliśmy kilka draftów razem. Pierwszą grę wytrzymałem napięcie i udało się przekontrować - 3 Mana Leaki po mojej stronie i jest Ok.
Druga gra to pełen chaos, jeden błąd któregoś z nas i game over bo po obu stronach przez większą część gry i Spellskite i Exarch. U Oppa pojawia się Venser i robi się bardzo nieciekawie. Po moim sprytnym, ale jednak złym zagraniu Twisted Image w mojego Exarcha (żeby zdjął wystarczającą ilość counterów Venserowi). Opponent ma Combust, a ja Mutagenic Growth który nagle nie działa tak jak powinien. Nie udało się Marchewie skombić, całość kończy się 1:0 dla mnie.
Podsumowując standard zakończyłem 1:1:1.
Usiadłem do draftów na stoliku z Adasiem, Stasiem, Czaporem i Eldem oraz Melką - czułem, że będzie ciężko, ale kilka picków i pustka w boosterach, a to oznacza, że mój skill draftowania jest na bardzo niskim poziomie. Po drugiej paczce wiedziałem, że jest tragicznie. Złożyłem Uwg, ale wszystkie gry udało mi się przegrać 1:2. W grze z Czaporem było blisko, również z Melką gdyby nie "położę 5 białych kotów 2/2 na instancie" też by się udało, ale czułem, że to nie jest wymarzone deczywo.
Z bomb miałem - Corrupted Coscience, Phyrexian Ingester, Titan Forge (+ karty pod niego, nakładanie counterów, Vdalken Infuser, karty z Proliferate), Szkołę, Spire Monitor, Phyrexian Jagguernaut. No coś tam się kleiło, ale wiadomo...
No cóż drop z głównego eventu.
Dzień drugi MP. Migacz gra o top8. Musi wszystko wygrać. Jego wydraftowany deck na stoliku pełnym wspaniałych graczy mówi wszystko - on umie draftować jak mało kto w tym kraju!
Jego Boros, a właściwie mono Red Metal ze splashem po Dispatcha itp... posiadający dwa Spikeshot Eldery, Kuldothe Phoenixa, itp zabawki. Robi draft 3:0 wygrywając wszystkie małe gry między innymi z Piotrem Andrysem, który prezentował elegancką jakość swoim wydraftowanym UW.
Na drodze do top8 Migacza staje w przedostatniej rundzie Pędrak aka Junior. To był meczyk. Dawno nie widziałem takiego Magica... to co oglądacie na Starcity Open to jakaś inna gra. Powiem Inaczej powiem - Pierwsza gra 3 Vengeviny zwijają Pędraka na 5 turze, mimo, że kontrował i niszczył Fauna Shamana. Druga gra, kontra kontra i nagle Memorycide w Venge i Migaczoelfia maszyna nic może... 3 gra - Topdecki nie z tej ziemi - grając na dwóch czarnych Zenithach Pędrak dobiera ich 6 w ciągu całej gry i ledwo ledwo zostaje na 6 punktach życia gdy opanowuje stół Lilianą, udaje mu się uniknąć Metamorpha w jego Wurmcoila i wygrywa 2:1. Niesamowity Magic, wiele mega decyzji i dobrych rozkmin.
Draft z M10 za 10zł? Też fajna rzecz - to na zakończenie tego udanego wyjazdu. Zebraliśmy ekipę i w dom czas nadszedł wracać.
Więcej zdjęć tutaj!
Podsumowując:
- Gratuluję całemu Top8, a zwłaszcza Kacprowi i Pędrakowi!
- MP = naprawdę super impreza mtg
- Fajnie pocisnąć Legacy :) Dzięki za super rozkminy Donowi i Fatalowi!
- Kto nie był niech żałuje!
- Dziękuje całej ekipie - Miczowi, Liskowi, Bajerantowi i Mangolowi! No i Dozo w drodze powrotnej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)